Wataha Lion
Tereny Watahy Lion => Sawanna => Wątek zaczęty przez: Krystal w Kwiecień 10, 2013, 15:57:44
-
Zones Herbeuses, obszary trawiaste. Bardzo dużo rośnie tu trawy. Występują tu pojedyncze drzewa. Akacje i inne.
(http://www.zamek.swidwin.pl/images/stories/Afryka/sawanna3.jpg)
-
Weszłam. Położyłam się w cieniu drzewa.
-
Weszłam. Popatrzyłam na lwicę.
-Witaj.
-
Spojrzałam nieufnie na przybyłą. Wstałam.
-Witaj.-odpowiedziałam.
-
-Jestem Krystal, a ty ? - popatrzyłam na nią
-
-Tiara.-odrzekłam spokojnie. Jednak w oczach można było wyczytać nieufność
-
-Co cię sprowadza do mojej watahy ? - spytałam.
-
-Głównie towarzystwo. Od lat byłam samotna.
-
-Oh. - powiedziałam i popatrzyłam na drzewo.
-
Usiadłam. Przyjrzałam się uważnie Krystal.
-
Czułam wzrok Tiary.
-Spokojnie nic ci nie zrobię.. - mruknęłam.
-
Odwróciłam wzrok.
-
Machnęłam skrzydłami i wstałam.
-
Położyła się, nadal jednak czujnie nasłuchiwałam.
-
-Jakie masz moce ? - spytała
-
-Niewidzialność i władanie nad żywiołami.-odpowiedziałam.
-
_________________________
Muszę iść. Pa
-
Wyleciałam.
-
Spojrzałam na Krystal.
-I znowu sama.-mruknęłam do siebie.
-
weszłam powoli podskakując, poduszki u łap nadal mnie bolały od zimna
-
Spojrzałam na przybyłą. Stałam się nagle niewidzialna, nie zmieniając pozycji.
-
rozejrzałam się, przestałam skakać.
-No pięknie, znów pusto...-fuknęłam
-
Wstałam bezszelestnie. Zaszłam za lwicę.
-Nie jesteś sama.-powiedziałam niskim głosem.
-
-kto to?-zapytałam pewna siebie.
odwróciłam się w kierunku głosu lwicy
-
Chodziłam niewidzialna wokół lwicy. Nagle się pojawiłam, kilka metrów od niej.
-
-o hej-powiedziałam do pojawiającej się lwicy
-
-Witam.-odpowiedziałam, lustrując uważnie lwicę.
-
przyjrzałam się lwicy, wyglądała dość znajomo
- skąd pochodzisz?
-
Weszłam.
-Witaj. - powiedziałam patrząc na nową.
-
-hej-powiedziałam, zerkłam na kristal, jednak i tak ciekawiła mnie Tiara
-
Spojrzałam na Krystal. "Nie przepadam za tłumami..."-pomyślałam z lekką irytacją.
-
-Widać.. - mruknęłam patrząc na Tiarę.
-
-Moje myśli to prywatna sprawa.-powiedziałam, zwracając się do Krystal.
-
-Ale bardzo głośno je słychać. - mruknęłam i usiadłam.
-Nie zawsze chcę słyszeć, ale to już nie moja wina, słyszę i tyle.
-
Mruknęłam coś pod nosem i usiadłam. Spojrzałam na Rose. Kogoś mi przypominała, choć nie mogłam tego sprecyzować.
-
*to się rozkręca*pomyślałam ironicznie i zaśmiałam się
-
Skoczyłam kilka razy, a pode mną pojawiła się kolorowa trawa. Spojrzałam na Rose.
-
Położyłam się. Zaczęła padać lekka mżawka.
-
Wokół mnie pojawiła się jakby tarcza.
-
Położyłam się na boku. Zaczęłam delikatnie machać końcówką ogona.
-Znacie Aslana ? - spytałam i westchnęłam
-
-Nie.-odpowiedziałam.
-
-Nie-powiedziałam i położyłam się
-
-Ja trochę. - położyłam się na plecach. Popatrzyłam na niebo i wyczarowałam tęczę mówiąc słowa : "Magnifique arc-en-"
-
Spojrzałam na tęczę. Zakochała się, to pewne...
-
"Papillons, rendez-vous avec un arc en ciel" - powiedziałam. Nagle tęcza zamieniła się w kolorowe motyle, które zaczęły latać
-
Spojrzałam na motyle. Tak, na pewno się zakochała.
-
z/w
-
"Disparaître" - motyle zniknęły. Zamknęłam oczy.
-
Wstałam. Deszcz przestał padać. Ochronka zniknęła. Wgramoliłam się na akację.
-
Zamknęła oczy, wymamrotałam słowa i nagle słońce zaczęło mocniej świecić.
-
Wzbiłam się w powietrze. Złapałam chmurkę i zleciałam na niej. Zaczęłam ją jeść.
-
Obserwowałam z lekkim zainteresowaniem Krystal.
-
-Chcesz trochę ? - spytałam.
-Smakuje jak wata cukrowa. - uśmiechnęłam się.
-
-Nie, dzięki.-odpowiedziałam spokojnie.
-
Zjadłam całą chmurkę. Położyłam się
-
Położyłam się na boku.
-
-Robimy coś ? - spytałam
-
-A chcesz coś robić?-spytałam. Słońce delikatnie grzało, a ja się lekko uśmiechnęłam.
-
Możemy iść popływać.
-
-Jestem za.-
-
To chodźmy a plażę. - powiedziałam i stanęłam przy wyjściu.
-
zmrużyłam oczy, znałam wszystkich wzrokowo, ale jedna osoba zwracała moją uwagę, zaczęłam cicho mruczeć
-
Wstałam i wyszłam.
-
Wyszłam.
-
wyszłam nadal mrucząc